Archeo

[1]    [2]    [3]    [4]    [5]    [6]    [7]    [8]    [9]

2020-12-14
Kolejna rozprawa przed Sądem Okręgowym w Katowicach trwała niespełna kwadrans. Pytania standardowe: co Ubezpieczony robił przed i po 1990 roku? Sąd zapowiedział wystąpienie do IPN-u o dokumenty oraz wydanie orzeczenia na posiedzeniu niejawnym. Pełnomocnik "organu" pytań nie miał, natomiast nastrój zepsuł i rozprawę przedłużył pełnomocnik pokrzywdzonego, który zapytał go wprost, czy miał do czynienia z opozycją tudzież z naruszeniami przyrodzonej godności. Ot takie tam skutki uchwały Sądu Najwyższego.

2020-12-11
Z otrzymanego e-maila: Wielki szacunek i uznanie należny się Sędziom SO w Łodzi. Nie nabierają się na obstrukcję stosowaną przez ZER MSWiA. W sprawach przeniesionych do Łodzi z Warszawy ZER nagminnie występuje o zawieszenie postępowań. SO w Łodzi odrzuca wnioski ZER o zawieszenie na postępowaniach niejawnych. We wszystkich sprawach gdzie w pozwach skarżący nie wnioskowali o przeprowadzenie rozprawy wyroki zapadają na posiedzeniach niejawnych. Po przeniesieniu z Warszawy wyroki zapadają w ciągu od tygodnia do dwóch miesięcy od wpływu do Sądu. Sędziowie SO w Łodzi nie występują do ZER, IPN o żadne dokumenty, uznając że to co jest w aktach wystarcza do rozpatrzenia spraw. Dotychczas zapadłe wyroki wszystkie są pozytywne dla skarżących. Tylko dwóch sędziów SO w Łodzi rozpatruje sprawy na rozprawach, terminy są już rozpisane do kwietnia 2021r. [...] Czekamy teraz na SA w Łodzi , w grudniu ma się odbyć co najmniej 5 spraw w apelacji. Niektóre z nich są już po zamknięciu postępowania w apelacji i czekamy na pierwsze wyroki [...].

2020-12-10
Od pięciu lat, sejmowa opozycja jest na przemian poniżana, opluwana, wpuszczana w maliny,, ośmieszana, a wszelkie jej próby dodania czegoś do stanowionego przez Sejm "prawa" kończą się na... próbach właśnie. Nie inaczej było wczoraj, w czasie realizacji operacji mającej na celu usunięcie Prezesa z urzędu. Co się nagadali, to ich. Na koniec wyszedł Prezes, z pewnością na jakich środkach uspokajających i beznamiętnie zrównał z ziemią całe te krasomówcze popisy opozycyjnych deputowanych. Dzieła zniszczenia dopełnił Morawiecki junior. Dla mnie, bohaterem tej "debaty" pozostanie pałka teleskopowa, ale jako symbol bezradności, zagubienia, a przede wszystkim "programu" opozycji, czyli jego braku.

Mimo kolejnego już walnięcia głową w mur, opozycyjnych posłów ciągnie do tego Sejmu jak muchy do ich ulubionego przysmaku. Nie sposób nie przyznać więc racji Obywatelom RP. Miejscem pracy posłów jest nie tylko Sejm. Posłem jest się także, a raczej przede wszystkim w pozostałych, wolnych od sejmowej harówki dniach. Ale wtedy trzeba by było pełnić jakieś tam dyżury w terenie i to - o zgrozo - osobiście. a poza tym, trzeba by było zaoferować zainteresowanym coś więcej niż tylko gorzkie żale nad sytuacją w Polsce. A tu pomysłu brak, planu brak, jedności i współdziałania brak. I jeszcze ta zaraza, która uniemożliwia organizację ewentów. Kobiety potrafiły, Rydzyk potrafił, ale chorowita, zastrachana opozycja nie potrafi. Ona, to tylko w Sejmie. Póki co, Prezes może więc spać spokojnie.

Aktualizacja - w czasie debaty Terlecki nazwał Nitrasa "pajacem", a co na to dziś "opozycja"? Zamiast zwyczajnie powiedzieć, że Terlecki to cham i prostak, mamy dąsy i gadkę, że to nieładnie, brzydko i tym podobne pierdoły. Miękiszony.

2020-12-08
Pamięć o Ofiarach ustawy grudniowej? Tak.  Ale lista 55 zmarłych tragicznie pokrzywdzonych, w formacie przypominającym wykaz "podopiecznych" resortu Ziobry - nie. Tak nie można. Chociażby z szacunku dla tych zmarłych. Kto w marcu 2018 roku oglądał wystąpienie Rozenka w Sejmie w czasie debaty nad "obywatelskim" projektem ustawy pewnie pamięta, jak wyczytywał on imiona oraz inicjały nazwisk ofiar ustawy. Ja czułem zażenowanie tą częścią wystąpienia. Nie tylko ja.

I co z tym zrobić? W ostatnim czasie namnożyło się zapowiedzi o rozliczeniach, oskarżeniach, osądzeniu, pociągnięciu do odpowiedzialności i podobnych, chwalebnych zamiarach. Ale bez żadnych konkretów. Jak zwykle. Byleby elektorat "chwycił". Nie, jest jeden konkret. Pierwszy, bo oprócz Giertycha, trzęsidupy z "opozycji" tylko gadają. Czy "reprezentanci" oraz "obrońcy" pokrzywdzonych mają problem, żeby rozpoznawczo skontaktować się z kancelarią Giertycha? Mają, bo to przecież Giertych? To może sami stworzą i opublikują, na przykład listę sędziów, którzy wbrew postanowieniom Sądów Apelacyjnych, nie podejmują zawieszonych odwołań? Dlaczego sędziowie ci mają pozostać anonimowi? Dlaczego mają nie poczuć zagrożenia odpowiedzialnością za swoje podłe postępowanie? Dlaczego nie popsuć dobrego nastroju twórcom i wykonawcom ustawy? Ale, wnosząc z udostępnionego protokołu, Zarząd Federacji ma na głowie inne, o wiele ważniejsze problemy niż zawracanie sobie głowy jakimiś tam listami. A Lewica? Oni też mają na głowie inne, ważniejsze sprawy. No co, przecież do wyborów jeszcze trochę czasu zostało.

2020-12-02
Federacja połapała się wreszcie, że od dobrego roku, „organ” apeluje od niekorzystnych dla niego wyroków w sprawach odwoławczych i opublikowała wzór odpowiedzi na takie apelacje. Wzór „ślepy”, ponieważ opracowany wyłącznie na podstawie przypuszczeń co do treści apelacji ZER-u. Dlaczego? Przecież juz od ubiegłorocznej jesieni, gdy zapadły pierwsze wyroki wiadomo było, że apelacje będą. W swojej witrynie Federacja dumnie reklamuje, przepraszam, rekomenduje pięć kancelarii. Nie można było porozumieć się co do udostępnienia chociażby pierwszych apelacji, które do tych kancelarii wpłyną? Ja rozumiem, że mieliśmy wygrać wybory i trzeba było ruszyć w trasę promocyjną „obrońcy” pokrzywdzonych, więc kto by tam o apelacjach myślał, no ale bez przesady. Po raz kolejny wychodzi na jaw brak jakiegokolwiek pomysłu i planu działań. Wysiłki Federacji oraz postawę samych pokrzywdzonych trafnie i obiektywnie podsumował jeden z użytkowników fejsbuka (jak tu nie kochać tego Marka). Ale zamiast podziękowań, federacyjny administrator kazał mu wypierdalać.

2020-11-12
Zadzwonił jeden z pokrzywdzonych, oburzony wielce.    Więcej...

2020-10-31
Na federacyjnym fejsbuku zamieszczono zdawkowy, czterozdaniowy wpis o solidarności Federacji ze „Strajkiem Kobiet”. Bardziej topornie i „subtelnie” już nie można było tego zrobić. Wymowa wpisu jest taka: fajnie, że strajkujecie, jesteśmy z Wami, ale przy okazji pamiętajcie też o „naszej” ustawie. I nie jest to tylko moje zdanie. Dobrze, że to jedynie nieprzemyślany wytwór administratora profilu, nie mogącego powstrzymać się od lokowania produktu. Nie dziwi więc żałośny komentarz jednej z użytkowniczek, że „nas” nikt nie popiera i „o nas” się nie upomina. Jak to nikt nie popiera i się nie upomina? A Lewica to pryszcz? Dotychczas to poparcie i ta pamięć wystarczały i wszyscy byli zadowoleni. Pani tej oraz podobnie myślącym i „walczącym” proponuję więc, żeby sami przypomnieli o sobie, a nie żądali tego od innych. 

Koncepcja jest taka: wspieramy „Strajk Kobiet”, a jednocześnie przypominamy o sobie. I tak jak zwykle, to pomysł dla samodzielnych, chcących i śmiałych. Nie będzie więc prowadzenia za rączkę. W skrócie:, wysyłamy e-maile, listy tradycyjne lub korzystamy z ePUAP-u. Adresy znajdziecie w stosownych witrynach internetowych Sejmu, Senatu i Dudy. U tego ostatniego znajdziecie też „owoc” jego geniuszu, czyli projekt nowelizacji wiadomej ustawy. A co wysyłamy? Naszą,  „obywatelską” poprawkę*. Do kogo? Do kogo chcecie, niezależnie od barw politycznych. I niem mam tu na myśli tylko parlamentarzystów. Ale tych pozostałych tylko informujecie o wysłaniu  „poprawki” i oczywiście dołączacie ją. Może chociaż trochę powstrzyma to opozycję wszelkiej maści od babrania się w dudowym  „kompromisie”

*Tekst zredagowany został  „pod” posła/senatora, mężczyznę. Treść oczywiście można dostosować do własnych potrzeb i poczucia humoru.

Aktualizacja - dudowy projekt wpłynął do Sejmu. Druk ma numer 727, a datowany jest na 30 października br. I o te dane uzupełniamy naszą „poprawkę”.

2020-10-29
Jestem jeszcze pod głębokim wrażeniem poniedziałkowego, telewizyjnego wywiadu Marty Lempart.    Więcej...

2020-10-26
Z otrzymanego e-maila: Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Suwałkach odbyły się 3 sprawy osób represjonowanych ustawą emerytalną (2 funkcjonariuszy SG i jedna funkcjonariusza UOP). Zapadły 3 wyroki pozytywne dla odwołujących się. Odnotowano histeryczne zachowanie na jednej z rozpraw strony pozwanej czyli ZER, która próbowała w sposób niski i niegodny wyciągać sprawy osobiste, prywatne powoda, nie związane ze służbą, aby z braku argumentów merytorycznych, zdyskredytować go w oczach sędziego. Nie uszło to uwadze sądu, który skrytykował takie zachowanie.

A co do strony merytorycznej rozprawy, to pytania dotyczyły przebiegu służby w nowych formacjach (awanse w stopniach, stanowiskach, grupach zaszeregowania, nagrody finansowe, wyróżnienia, pochwały, kary, opinie służbowe, sposób odejścia ze służby - zwolniony czy odejście na własną prośbę).

Jeszcze jedna dobra rada dla odwołujących się. Wnioskujcie jak najwcześniej na piśmie o dopuszczenie dowodu z opinii Komisji Weryfikacyjnej, która była podstawą do zatrudnienia Was w nowych formacjach, i która w sposób bezsporny dowodzi waszej nieposzlakowanej opinii jako funkcjonariusza sprzed 1989 roku. Na mojej rozprawie ZER wnioskowanego dowodu nie przedstawił, co dla sądu było bardzo znamienne.

Powodzenia!

2020-10-18
W październikowym „liście” znalazł się tylko „krótki raport” z rocznej działalności autora.    Więcej...

2020-09-27
Chciałem napisać o tym, że nieprawdą jest to, że ci, którzy z różnych przyczyn nie odwoływali się od Decyzji ZER-u, nie mogą skorzystać z dobrodziejstwa uchwały Sądu Najwyższego. Mogą, wystarczy tylko uzyskać taką Decyzję. A jak to zrobić, opisane jest tutaj. Krok po kroku. I to działa.


Ale powyższe i tak wkrótce może nie mieć znaczenia, bo jeśli prawdą jest to, że PiS zamierza zmienić ustawę, już niedługo wszystkie rachuby tych, którzy mówili że tylko sądy (ewentualnie potem ETPC), tylko wybory trafi szlag. A pisałem o tym od dawna, ostatnio 7 lutego. I nie mam z tego powodu satysfakcji. Mam za to pytanie do tych, którzy tak gładko przeszli do porządku dziennego nad pierdołami Balta w Mysłowicach, którzy forsowali i dalej forsują wariant sądowo-wyborczy. Dalej uważacie, że każde słowo krytyki wobec Balta i pozostałych europosłów Lewicy to zbrodnia?

2020-09-24
Mysłowicka konferencja poświęcona była głównie radości z nobilitowania przez Sąd Najwyższy „służby na rzecz totalitarnego państwa”. Terminu tak krytykowanego we wszelkich, znanych prawniczych opiniach. No ale skoro będą z tego pieniądze… . Poza tym, po wideo konferencji z moim (i nie tylko moim) ulubionym europosłem, widząc skuteczność lewicowych europarlamentarzystów Przewodniczący Federacji zadekretował, że żadna tam Unia Europejska. Tylko sądy i/albo zmiana władzy przywrócą świadczenia. Rozenek postraszył nowych, bliżej nieokreślonych rozłamowców i zachęcał do trwania w objęciach Federacji oraz Lewicy. Przełomu więc nie było. Najciekawszym jednak punktem programu był wspomniany wyżej wideo monolog. Dlatego warto udostępnić mu odrębne miejsce.

2020-09-11
Na fejsbuku i listach mailingowych lekka ruchawka, związana z informacją, że […] W wyniku aktywnych działań Marka Balta i Bogusława Liberadzkiego, oraz innych polskich Europosłów Socjaldemokracji, istnieje możliwość „dopisania” sprawy naszych emerytur do najbliższego raportu sporządzanego przez Juana Fernando Aquilar'a o łamaniu przez PiS zasad demokracji i praworządności […], dlatego uprasza się publiczność, żeby […] do jutra*, najpóźniej do godz.9:30 przesłać na skrzynki e-mailowe co najmniej 40 Europosłów (z listy Socjaldemokratów – w załączeniu), napisaną w języku angielskim, wiadomość o następującej treści: […] i tu następuje treść listu oraz lakoniczna instrukcja.

Możliwość „dopisania naszych emerytur”/złożenia poprawki do sprawozdania okresowego, była pod koniec maja br. I wszyscy (a przynajmniej zainteresowani tematem) wiemy, jaką harówkę wykonali europosłowie SLD/Wiosny (Cimoszewicz, Spurek, Kohut, Biedroń) żeby takiej poprawki… nie zgłosić Tak więc te „aktywne” działania, to kolejna pozoracja pola walki w ich wykonaniu, bo teraz ma być tylko głosowanie plenarne PE nad gotowym już tekstem sprawozdania dla KE i nie będzie tam miejsca na żadne „dopisywanie”. A listy? Przecież pisaliśmy już takie na początku tego roku. Do europosłów wszystkich frakcji, żeby wspomóc, a w zasadzie zainicjować „aktywność” europosłów Lewicy i wyposażyć ich w jakiekolwiek argumenty na czas dyskusji nad projektem sprawozdania i zgłaszania poprawek właśnie. Ale wtedy żadne stowarzyszenie „mundurowe” nie uznało tej inicjatywy za wartą/godną nagłośnienia i rozpowszechnienia. Pewnie miały dalekosiężne plany pisania własnych listów. Tylko dlaczego blisko cztery miesiące po terminie? Bo czas na zgłaszanie poprawek minął 28 maja.

*Czyli do 11 września.

Aktualizacja: Jak szybko się zaczęło, tak i też się skończyło. „Temat” e-maili do europosłów okazał się być nieaktualny już w chwili jego ogłoszenia. A poza tym miał być tylko na priv, dla wybranych-zaufanych, a nie dla pospólstwa. [Autocenzura] mać…, więcej takich zdziecinniałych konspiracji i tajemnic, a na pewno spiskujący odniosą sukces. Jako kabareciarze.

2020-08-28
W poniedziałek odbył się pogrzeb „Lodzi”, najsłynniejszej milicjantki PRL-u, również ofiary ustawy z grudnia 2016 roku. Oprócz ZG SEiRP, żadne lewice, federacje czy inne „obrońce” pokrzywdzonych nie wspomniały o tym fakcie, a o przypomnieniu historii Jej życia nawet nie ma co gadać. Bo i po co. Nie była „zweryfikowana", nie budowała „struktur", nie... . Szkoda słów... .

➔ Aktualizacja - […] Nie była „zweryfikowana", nie budowała „struktur", nie… […]. Nie chciałem pisać więcej. Zrobił to za mnie poseł, składający Interpelację nr 9471. Są w niej i […] osoby, które ze służbami PRL miały do czynienia jedynie przez kilka miesięcy […], i […] oficerowie, którzy w 1990 r. ewakuowali Amerykanów z Iraku […], i osoby, które rozpoczęły służbę „tuż przed” 11 września 1989 roku, […] nie uczestnicząc w zwalczaniu ruchu demokratycznego […]. O tworzeniu „struktur” napisałem. Tyle tylko, że takich osób jest może tysiąc, może półtora tysiąca, ale na pewno nie […] prawie 39 tys. […]. I w żadnym wypadku nie można mieć pretensji do Posła Bochenka o to, że napisał to, co napisał. Z pewnością zrobił to ze szlachetnych pobudek, ale przywołał istniejącą już od blisko czterech lat i promowaną przez reprezentantów i obrońców pokrzywdzonych - nie waham się użyć tego określenia -  rasistowską argumentację, która w niebyt odsyła pozostałych pokrzywdzonych. Takich jak „Lodzia” i inni „niezweryfikowani”, ale i zweryfikowani, którzy jednak nie budowali „struktur", lecz służyli gdzieś w komendach rejonowych lub w komisariatach.

2020-08-26
Powstała inicjatywa* pisania listów do wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Celem jest wykazanie zainteresowania pokrzywdzonych sprawą oraz ich zaangażowania w walkę o przywrócenie świadczeń, a także pokazanie różnorodności podnoszonych argumentów. Przy olbrzymim szczęściu może również zdarzyć się, że sędzia Trybunału zada pytanie (lub dwa), które otrzyma.

Krytycy literaccy oraz różnej maści Wernyhory rzecz jasna od razu zawyrokują, że to nic nie da, ewentualnie bąkną coś o pisaniu na Berdyczów. Nie przejmujcie się nimi, ale zapamiętajcie ich. Będziecie wiedzieć, na czyje „wsparcie” w przyszłości możecie liczyć. Nie czekajcie też na akceptację naszych „reprezentantów” czy „obrońców”, którzy ostatnio tak narzekali na brak pomysłów i prosili o dzielenie się nimi. Oni jeszcze nie doszli do siebie po wyborczej porażce oraz aferze „Koryto+” i obecnie zajmują się wyciąganiem wniosków. 

Wszystko więc w Waszych rękach. Oczywiście nie wiadomo, czy i jaki efekt inicjatywa ta przyniesie. Ale jak nie spróbujemy, to się nie dowiemy. A tego jeszcze nie próbowaliśmy. I chyba nie tylko my.

Pomysł jest następujący. W czasie ostatniej rozprawy, niektórzy sędziowie prezentowali co najmniej neutralną postawę i zadawali obiektywne pytania, powodujące wady wymowy i nerwowe tiki u „przedstawicieli” Sejmu oraz Ziobry. Chodzi o to, żeby w czasie następnej rozprawy, sędziowie wyszli poza prawniczy schemat myślenia o ustawie i zadali pytania, które w bardziej bezpośredni, prosty sposób obnażą legislacyjne bezprawie. Pokrzywdzeni nie są stronami postępowania przed TK. Poprośmy więc sędziów, żeby zapytali za nas.

Jakie to mogą być pytania? Tutaj znajdują się grupy przepisów (Konstytucja RP, przepisy UE), które ustawa grudniowa narusza. Do każdej z tych grup można przypisać skutek (lub skutki), wywołane naruszeniem tych przepisów. Na przykład fakt, że mimo takiego samego (ogólnie mówiąc) przebiegu służby po 1990 roku, świadczenie emeryta nie objętego represjami są zgodne z wyliczeniami ZER-u, a świadczenie emeryta represjonowanego podlega ograniczeniu, mimo takich samych wyliczeń, świadczy o naruszeniu art. 32 Konstytucji. Teraz trzeba „tylko” sformułować adekwatne do tej okoliczności pytanie. Ale takie, jakie to pokrzywdzony chciałby zadać, powołując się przy tym na swoją służbę.

Trochę to enigmatyczne, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Na pewno nie będzie żadnych „wzorów” bo nie w tym rzecz, żeby zalać sędziów dziesiątkami jednobrzmiących listów. Zresztą podejrzewam, że nawet do korzystania z „wzorów” nie byłoby zbyt wielu chętnych. Dlatego tutaj zamieszczam tylko schemat takiego listu. Jest to więc robota dla osób chcących, a tym samym gwarantujących, że jak list już zredagują, to go wyślą. Pozostali „walczący” niech dalej kibicują i recenzują.

Ile pytań zadać? Ja uważam że jedno. Góra dwa. Jam wysłać list? Można to zrobić przez ePUAP lub w formie „papierowej”, najlepiej przesyłką priorytetową (rozprawa tuż tuż), na adres w zamieszczonym wyżej schemacie. Jakiego sędziego wybrać? Nie podpowiem. Ci, którzy oglądali ostatnią rozprawę nie będą mieć problemu. Pozostali niechaj wybiorą z listy, dostępnej chociażby w witrynie Trybunału.

*Dziękuję pomysłodawcom za udostępnienie materiałów i zgodę na ich dostosowanie do potrzeb czytelników witryny.

2020-08-18
Czarzasty i pozostały rodzaj męski(?) Lewicy, niczym ostatni tchórze zasłonili się kobietami, w tym niewinną Gabrielą i Pierwszą Damą - Anną Marią co smutną ma twarz, żeby przyjęły na swe piersi krytykę i świeciły oczami za bohaterskich posłów SLD/Wiosny. Żenujący był to występ. Tym bardziej żenujący, że wiadomo już o „uzgodnieniach” w Prezydium Sejmu i Konwencie Seniorów. Mówienie więc o głupocie i o błędzie to kłamstwo i drwina z publiczności. I niczego nie zmienia fakt, że Senat ustawę odrzucił, a Sejm już nie „pochyli się” nad nią. To Prezes zarządził Dunkierkę i pozwolił opozycji na ewakuację. Bo od początku nie chodziło o pieniądze. Tych PiS ma w bród bo trzyma kasę, a są inne sposoby partyjnego samofinansowania czy finansowania „swoich” parlamentarzystów i urzędników oraz ich rodzin. Chodziło o spacyfikowanie pazernej opozycji, ale głównym celem był Trzaskowski i jego wyborcy, którzy w większości są również wyborcami KO. Co by o nim nie mówić, Prezes ma jakiś tam plan i - w przeciwieństwie do opozycji - myśli już o kolejnych wyborach. Jeszcze kilka takich „podpuch” i o ich wynik (wyborów) nie będzie musiał się martwić.


Ale cała ta sytuacja skłania do zadania takiego oto pytania: dlaczego Lewica, która przecież wielokrotnie, publicznie odżegnywała się od paktowania z PiS-em potrafiła jednak knuć w sprawie podwyżki uposażeń, nie potrafiła również rozmawiać z PiS-em o ustawie grudniowej? Nie potrafiła przy okazji „sprzedać” tej sprawy? Jak widać, rozmowy takie - bez względu na ich wynik - są jednak możliwe. Próbowano chociaż? Pewnie nie bo po co, skoro w komisjach sejmowych od ośmiu miesięcy leży projekt ustawy, Rozenek pisze listy, europosłowie Lewicy walczą do krwi ostatniej i wszyscy są zadowoleni. A przede wszystkim - parafrazując Kazika - poselska kasa jest lepsza niż kasa pokrzywdzonych. Ważniejsza. Najważniejsza.

Aktualizacja - no i proszę. Duda podwyższył „swoim”. To skandal! Bez akceptacji SLD/Wiosny!?. Czekamy na stanowczą reakcję.Czarzastego. Zwłaszcza w kontekście tego artykułu. No chyba że Pan Włodek poda Stankiewicza do sądu. W co wątpię.

2020-08-17
No cóż, w sierpniowym „liście” Rozenek nie wyjaśnił przyczyn nieróbstwa europarlamentarzystów Lewicy, zwłaszcza w okresie od 13 maja do 18 czerwca, kiedy to była możliwość złożenia poprawki dotyczącej wpisania ustawy grudniowej do projektu sprawozdania LIBE. Prosił o to jeden z pokrzywdzonych, a Rozenek obiecał odpowiedzieć na te pytania. Nie odpowiedział na żadne. Przytoczył za to odpowiedź na nie zobowiązujący do niczego, nigdzie nie opublikowany „list”, złożony w lutym, w warszawskim biurze Komisji Europejskiej. I znowu cała wina spadła na unijnych urzędników. Ale takiej odpowiedzi na „list” można się było spodziewać. Stanowisko unijnych instytucji w sprawie regulacji emerytalnych w krajach członkowskich jest znane. Wystarczyłaby lektura Traktatu o Unii Europejskiej i odpowiedzi na pisane już dwa lata temu petycje i skargi. Nie tędy droga. Jaka? Zapytajcie „Wolne Sądy”. Zresztą, we wrześniu ub.r. opracowanie wzoru skargi zapowiedział Z. Czarnecki. I co? I grobowa cisza, chociaż wszystkie władze Unii Europejskiej już się „ukształtowały”. Ale wiadomo, mieliśmy wygrać wybory.

Tak więc najnowszy „list” Rozenka niczego nie wnosi. Podtrzymuje jedynie złudzenie, że Lewica „działa” w sprawie grudniowej ustawy. Myślę jednak, że cel był inny. Otóż pisząc, że […] Wraz z kolegami z Europarlamentu będę nadal upominał się o włączenie haniebnej ustawy represyjnej do listy naruszeń prawa i podstawowych zasad Unii Europejskiej […], Rozenek chce doprowadzić do sytuacji, w której ręka podniesiona na Nemo będzie również ręką podniesioną nie tylko na Lewicę, ale i na samego Rozenka. A kto by się ośmielił? Zapewniam, że znajdą się tacy. Ale ten kij ma również drugi koniec, bo tym samym Rozenek przyjmuje współodpowiedzialność za „wyczyny” lewicowych europosłów. Potrzebne mu to?



Tak czy owak, Rozenek nawet nie próbował usprawiedliwiać Nemo, nie odpowiedział na niewygodne pytania, czyli - jak przewidywałem 27 lipca - zwyciężyła lojalność wobec Partii.

2020-08-15
Kaczyński po raz kolejny wyruchał „opozycję” i z jej pomocą przegłosował w Sejmie podwyżki uposażeń parlamentarzystów i urzędników rządowych. Patrząc na wyniki głosowania widać, że gdyby cała, obecna w czasie głosowania opozycja była przeciw, PiS przegrałby. Żeby jeszcze bardziej ośmieszyć swoich przeciwników, (a w tym przypadku raczej sojuszników), Kaczyński, Błaszczak, Macierewicz czy Sasin nie głosowali i teraz z czystym sumieniem będą mogli mówić, że to nie oni byli „za”. Koryto okazało się jednak zbyt kuszące i smakowite dla większości klepiących biedę posłów KO, Lewicy czy PSL. I na nic „bohaterska” postawa tych, którzy nie głosowali, ręka w rękę z Kaczyńskim. Tym bardziej trzeba docenić 21 racjonalnie myślących głosujących, którzy byli przeciw. Głównie posłów Konfederacji, Razem i Zielonych. Jakże pokrętnie brzmią „wyjaśnienia” tuzów Lewicy, że chodziło im wyłącznie o samorządowców, o godziwe zarobki za morderczą, parlamentarną pracę, o docenienie fachowców. Czekamy na kolejną inicjatywę ustawodawczą, bo przecież wymienione przed chwilą profesje mają również dziadowskie emerytury. Zwłaszcza posłowie. Panie Czarzasty, po co zatrzymywać się w pół kroku. Kuj Pan żelazo póki gorące, a Prezes przychylny. Z pewnością poprze stosowny projekt Lewicy o podwyżce parlamentarnych emerytur.

Aktualizacja - w Sieci krąży kilka wyników głosowań w sprawie ustawy „Koryto+”. Uporządkujmy więc ten nieład. Zasadniczym głosowaniem było to, zamieszczone wyżej głosowanie nr 4. Ale były jeszcze głosowania (nr 14-19) nad zgłoszonymi przez PiS poprawkami, dotyczącymi głównie… ograniczenia wysokości diet samorządowcom gminnym, powiatowym i wojewódzkim. Poprawki „ograniczające" głosowano lącznie, w głosowaniu nr 15. I tutaj, ta tak troszcząca się o samorządowców Lewica głosowała jak jeden mąż... za tymi ograniczeniami (bochateruw nie głosujących nie liczę). Ciekawe czy zameldowali Kaczyńskiemu wykonanie zadania?

I tak oto w praktyce wygląda „troska" Lewicy o samorządowców. Posłużyli jako alibi do napchania własnych kieszeni oraz partyjnej kasy. Cóż więc o takiej Lewicy powiedzieć - jeden, wielki ἀφεδρών. Strach pomyśleć co będzie, gdy Czarzasty i spółka faktycznie zaczną „troszczyć się" również o pokrzywdzonych przez ustawę grudniową. Na razie pozostają bezczynni, ale licho nie śpi.

Dla dociekliwych, ale również dla niedowiarków zamieszczam i poprawki i wyniki głosowań.

2020-08-07
Możemy sobie pisać, nawoływać, zwracać uwagę, a tu taki „kwiatek”. I to w witrynie Koła, którego członkowie naprawdę zaangażowani są w walkę ze skutkami ustawy grudniowej i o przywrócenie świadczeń. Cóż z tego, skoro nastrój zepsuł administrator. „Esbeckiej” emerytury nie napotkałem w żadnym innym wpisie, komentującym wyrok rzeszowskiego Sądu Apelacyjnego. Jak ma być dobrze, skoro sami wystawiamy dupy do skopania?

Aktualizacja - poprawiono, ale dlaczego nie na „emeryturę policyjną”? Tajemnica webmajstra.

2020-08-06
I znowu jakiś bezbożnik podniósł wrażą rękę na Lewicę, a dokładniej mówiąc na jej Szefa. Wpis bardzo osobisty i emocjonalny, wynikający z wkurwienia autora postawą Czarzastego. Autor pisze z najbliższej mu pozycji, pokrzywdzonego przez ustawę grudniową, którą Duda „zatwierdził”, chwaląc się potem, że: […] Nawet brew mi nie drgnęła, gdy podpisywałem ustawę dezubekizacyjną […] i snując plany na przyszłość: […] Należy eliminować z przestrzeni publicznej dzieci i wnuki esbeków, gdyż są to potomkowie zdrajców […]. I Duda nie mówił tego jako osoba prywatna, lecz jako urzędujący Prezydent. Dlatego i śmieszne i pokrętne są wyjaśnienia, że „oddajemy cześć urzędowi. Czarzasty i Gawkowski mogli zapomnieć o podpisie pod ustawą grudniową i o tych słowach, bo było to dawno. Ale przecież zupełnie niedawno, ten sam „urząd”, któremu jutro oddadzą cześć krzyczał o sędziach-komuchach czy nieludziach LGBT. Ale jutro cześć „urzędowi” oddawać może również Biedroń. Przynajmniej takie były zapowiedzi.


Na głowę owego autora-bezbożnika posypały się gromy i inne, godne pożałowania słowa, wydalane przez obrońców jedynej, lewicowej wiary. Na szczęście jest ich coraz mniej, a ostatecznie oręż z rąk wytrącili im Belka, Cimoszewicz, Miller i oczywiście Rozenek, którzy czci oddawać nie zamierzają. Ale tego jakoś rycerze Lewicy zauważyć i skomentować nie chcą.

2020-08-01
Opublikowano powyborczy Komunikat Przewodniczącego FSSM. W skrócie: przykro nam, przejebaliśmy wybory, więc trzeba się wziąć do roboty, ale wszyscy razem, zusammen/do kupy.

 Zastanawia jednak parę szczegółów. Zacznijmy od takiego, że […] Naszym Kandydatem w drugiej turze wyborów był Prezydent Warszawy […]. A to o promowaniu Biedronia w pierwszej turze już zapomniano? Wstyd przyznać się do tego? No to przypomnę: […] Nie ukrywamy, że jako związek organizacji zrzeszających byłych policjantów, funkcjonariuszy i żołnierzy powinniśmy wspierać kandydata LEWICY, formacji co do której nie mamy wątpliwości, że nasze sprawy są jej bliskie […]. Szczególnie „bliskie” w okresie kampanii wyborczych, należałoby dodać. Ale nie dodano.


Potem następuje krótka analiza przyczyn wyborczej klęski, lekka zjebka kandydatów opozycji, którzy nie weszli do drugiej tury i wreszcie zajawki planów na przyszłość. Przede wszystkim […] musimy iść dalej, działając stosownie do warunków w tym politycznych, które są faktem i wymagają uwzględnienia […]. Nieśmiało zwracam uwagę na to, że warunki, w tym polityczne, są takie same od jesieni 2015 roku, a w działaniach powinny być uwzględnione zaraz po wejściu w życie ustawy grudniowej. Nie do wiary, że dotychczas nie zostały uwzględnione, a tak wynika z tekstu. No chyba że chodzi tylko o update z Dudy 2015 na Dudę 2020. Ale przecież on nie zmienił się i pozostał takim samym [autocenzura], jakim był dotychczas.

No i dochodzimy do najbardziej interesującego, „żółtego” akapitu. Wynika z niego, że ktoś tam z Federacji obserwuje fora społecznościowe i/bądź sam się na nich udziela. Wie więc, że od czasu do czasu pojawiają się pomysły na to, jakby tu - ogólnie mówiąc - spowodować lub przyśpieszyć przywrócenie świadczeń. Apel o dzielenie się nimi z Zespołami Federacji jest więc jak najbardziej na miejscu. Niestety. Ani pisanie petycji do Parlamentu Europejskiego, skarg do Komisji Europejskiej czy listów/apeli do europarlamentarzystów, o Wnioskach OBP już nie wspomnę, nie spełniają federacyjnych kryteriów, ponieważ chodzi tylko o takie inicjatywy, które […] w przestrzeni publicznej podtrzymają do najbliższych wyborów pamięć o bezprawnych represjach, upowszechnią wiedzę o krzywdzie i racjach dotkniętego nimi środowiska służb mundurowych […]. Czyli przez trzy lata rozrzucamy ulotki, podtrzymujemy niezbędne funkcje życiowe, a z letargu budzimy się, razem z Lewicą oczywiście, dopiero w czasie kampanii wyborczej 2023 roku.

Więc żadnego tam zawalania ZER-u i sądów nowymi tysiącami Wniosków OBP i odwołań, bo szkoda. I tak mają mnóstwo roboty, po co dokładać im nowej? Żadnego pisania do europosłów oraz instytucji unijnych, bo nie pomogą, a zresztą PiS i tak się tego nie przestraszy. Póki co, tu i ówdzie pojawi się jakiś artykuł, ktoś udzieli wywiadu, Rozenek napisze kolejny list, odbędzie się jakaś pikieta i tak przez trzy lata, [...] stosownie do warunków w tym politycznych, które są faktem i wymagają uwzględnienia [...]. Bo innych, własnych pomysłów Federacja nie ma.

Za to jak przed kolejnymi wyborami damy czadu, to nie ma zmiłuj. Lewica musi wygrać. Zwracam jednak uwagę na fakt, że nawet jak Lewica czy inna opozycja wygra, jeszcze przez dwa lata prezydencić będzie Duda. No ale jak za pięć lat damy czadu, to wygrać musi Biedroń, a ten przecież ma gotowy pakt. I dopiero wtedy wróci normalność. Nie wróci. Dopóki „500+” będzie „świętą krową”, a świadczenie to pobierać będą także żyjący w biedzie parlamentarzyści i prominentni politycy opozycji, dopóty PiS będzie przy władzy.


Codziennie, tysiące pokrzywdzonych, szczególnie tych najstarszych, często samotnych, dla których ZER-owskie świadczenie jest jedynym źródłem utrzymania, staje przed dylematem: co kupić, a czego sobie odmówić? Apelowanie również do tych osób o to, żeby na odmianę swojego losu poczekały jeszcze trzy, albo pięć (o to się nie apeluje, jeszcze) lat pokazuje, jak bardzo trafne są powiedzenia o punkcie widzenia i rozumieniu rzeczywistości przez sytego.

2020-07-27
Na fejsbuku pojawił się list/pytania zwykłego (bez urazy) pokrzywdzonego, dotyczący(e) aktywności europosłów Lewicy w sprawie ustawy grudniowej.. A raczej braku tej aktywności czy innych oznak życia w tym temacie. Kierunek słuszny, ale… . To nie pokrzywdzeni powinni pytać. Gdzie są ci, którzy przedwyborcze konferencje organizowali i ci, którzy zasiadali za stołami prezydialnymi i ci, którzy kandydatów na europosłów promowali? I druga, oczywista sprawa. Te pytania kierować trzeba nie do Rozenka, tylko do europosłów i do Czarzastego. Dlatego zdziwiony jestem, że adresat listu zobowiązał się udzielić odpowiedzi. Zobaczymy, co zwycięży: lojalność wobec Partii czy uczciwość wobec pokrzywdzonych? Jeżeli przeczytamy o europarlamentarnych uwarunkowaniach personalno-politycznych w kontekście ocieplania się klimatu i topnienia lodowców, wygra to pierwsze.

2020-07-26
Dla tych, którzy mają obawy o to, jak będzie rozpatrzona/zakończona ich sprawa na posiedzeniu niejawnym: orzeczenie Sądu Okręgowego w Katowicach. Pokrzywdzona nie korzystała z usług prawnika. Wyraziła zgodę na zamknięcie sprawy i ogłoszenie wyroku na posiedzeniu niejawnym. I jeszcze taka uwaga, chociaż orzeczenie to mnie nie dotyczy, bo dalej „wiszę” w Warszawie, to jednak warto było i jest chodzić pod sądy. Chociażby dla takich sędziów, jak Sędzia (przez duże „S") Bożena Kawala.

2020-07-24
Co prawda jest już w Internecie, ale myślę że to omówienie uzasadnienia orzeczenia VI U 1400/19 jest bardziej przystępne i łatwiejsze do wykorzystania.

2020-07-23
Trwają gorączkowe poszukiwania „samotnego wilka”, który w październiku ub. r., samowolnie, bez informowania kogokolwiek (ciekawe dlaczego, brak zaufania?, śmiał w Sejmie złożyć petycję, dotyczącą ustawy grudniowej. Posiedzenie sejmowej komisji PET tuż-tuż (27 lipca), a nasi sejmowi obrońcy nie wiedzą, kto tym śmiałkiem jest. A chcieliby pomóc. Przypomnę, że w skład Komisji do Spraw Petycji wchodzi troje posłów Lewicy. I co, przez 9 miesięcy nie „zauważyli”, że jeden z pokrzywdzonych wybrał taki sposób dochodzenia praw. Nie nie tylko swoich, ale wszystkich pokrzywdzonych. Jeśli to czyta, niech rozważy możliwość poinformowania Krochmalnej czy Czarzastego. A swoją drogą, niezły w tym lewicowym klubie parlamentarnym mają bałagan, żeby nie użyć innego, też na „b” słowa.

O tym, że wpłynęły opinie BAS do lewicowego projektu ustawy też cisza. Improwizacja i prowizorka. Opinie znajdziecie tutaj.

Aktualizacja - posiedzenie Komisji do Spraw Petycji odbyło się. Wyważone i kompetentne wystąpienie Rozenka, z jednym potknięciem (Popiełuszko) i fatalnym,, fejsbukowym streszczeniem, z którego wynika, że ustawa objęła prawie wyłącznie - ogólnie mówiąc - wdowy i sieroty oraz tylko nielicznych, przypadkowych emerytów Służby Bezpieczeństwa.

2020-07-22
No cóż. Obserwowanie fejsbukowej dyskusji o nieskomplikowanym i zrozumiałym przecież tekście.    Więcej...

2020-07-20
 Na fejsbuku lekko zakipiało po zamieszczeniu tekstu o „osiągnięciach” europosłów Lewicy.    Więcej...

2020-07-17
🔹 Zakończył się wyborczy trójskok. Wynik znamy. Pozdrowienia dla tych wszystkich, którzy jak zaklęcie powtarzali „tylko wybory i odsunięcie PiS-u od władzy” i był to ich genialny przepis na przywrócenie świadczeń. Jedynym, oprócz Kaczyńskiego, zwycięzcą tej konkurencji został Czarzasty, który reanimował swoją formację, wprowadzając ją po czterech latach niebytu do Sejmu i zyskując tym samym szansę na przeżycie oraz państwowy, wcale nie mały sponsoring. I o to właśnie chodziło. Pokrzywdzeni zostali zaś z ręką w lewicowym nocniku. I bez żadnego pomysłu działań na najbliższe trzy lata, bo przecież mieliśmy zwyciężyć. Nie, no plan jest: liczenie na obiektywnych sędziów i cierpliwość, co zaleca również Rozenek w swoim lipcowym liście. Ale o czym ma pisać, skoro to nie on decyduje, planuje czy koordynuje prace i działania przedstawicielskich organizacji pokrzywdzonych. 

🔹 Przyłębska wykonała kolejny unik i odroczyła rozprawę. Z pomocą przyszedł Mularczyk, który przywołał część wiekopomnego uzasadnienia do sprawy K 6/09. Już kiedyś pisałem o „odkryciu” Rzeplińskiego. I na nic słynne zapewnienie, że […] Każdy funkcjonariusz organów bezpieczeństwa Polski Ludowej, który został zatrudniony w nowo tworzonych służbach […] i tak dalej. Nie o tym rozstrzygał wówczas Trybunał. Gdyby tak było, świadczenia „zweryfikowanych” pozostałyby nietknięte. Tak więc Przyłębska ma teraz podstawy do tego, żeby uznać pytanie warszawskich „sędziów” za… niedopuszczalne i zamknąć sprawę. Dlaczego? Brak kompetencji Trybunału do rozstrzygania o legalności sejmowego głosowania (to pytanie pierwsze) oraz istniejące już przecież rozstrzygnięcie, dotyczące świadczeń, czyli uznanie przez Rzeplińskiego ich obniżenia za konstytucyjne (to pytanie drugie). I nie byłbym taki pewny, że otworzyłoby to drogę do ETPC. A nawet jeśli, to z orzeczeniem K 6/09 w prezencie.

🔹 Obradowała Komisja LIBE. Mimo tytanicznej pracy Nemo, o ustawie grudniowej i sytuacji pokrzywdzonych nie wspomniano. Tak więc Rezolucja Parlamentu Europejskiego, która wkrótce ma być dyskutowana i głosowana, nie będzie o pokrzywdzonych wspominać. Podziękujmy za to Nemo i innym europosłom Lewicy, którzy nie kiwnęli palcem w tej sprawie.

Przypomnijmy: 13 maja LIBE przyjmuje projekt wstępnego sprawozdania.--- Do 28 maja europosłowie mogą zgłaszać poprawki.--- 29 maja LIBE publikuje 254 poprawki, zgłoszone przez poszczególne frakcje parlamentarne --- 10 czerwca Nemo pisze list do Aguilara. --- 18 czerwca Biedroń podpisuje „pakt” dla mundurowych.

Dlaczego jeszcze raz wspominam o „liście” i „pakcie”? Żeby pokazać hipokryzję tych dwóch największych „obrońców” pokrzywdzonych. I nie tylko ich. Oto treść poprawek z 29 maja (lektura dla cierpliwych i dociekliwych), zgłoszonych przez Grupę Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w Parlamencie Europejskim (S&D), do której przecież należą i Biedroń i Nemo, a reprezentowaną tu m.ln. przez Biedronia. Jest jakaś poprawka dotycząca ustawy grudniowej? Ja nie znalazłem. Za to 10 dni przed I turą wyborów Biedroń chwali się jakimś tam „paktem”. Na liście zgłaszających europosłów S&D nie ma Nemo. Nie chciał? Nie wzięli go? Nie wiem, Ale mógł zgłosić poprawkę pośrednio, chociażby przez Biedronia. Nie zrobił tego. Za to chwali się potem jakimś tam „listem”. Ciekawe, kiedy pochwali się, że Aguilar olał (bo musiał olać) jego „list” i zrzuci na szefa LIBE całą winę. Pewnie nieprędko, bo po co psuć sobie wizerunek. Poza tym, nikt nie pyta,

[Autocenzura] mać..., być w jednym klubie parlamentarnym z Przewodniczącym jednej z najważniejszych Komisji Parlamentu Europejskiego i zamiast konkretnych działań, słać do niego jakieś durnowate, bez żadnego trybu pismo-list, a potem ogłaszać to jako sukces, to fanfaronada i liczenie na to, że ciemny lud to kupi. Niektórzy kupili. Tak oto wygląda „reprezentowanie” i „obrona” w wykonaniu europosłów Lewicy. Kolejna okazja została zaprzepaszczona. Następna nieprędko. No ale co tam jacyś podejrzani, niemedialni, pokrzywdzeni przez Polskę emeryci mundurowi. Potrzebni są tylko w okresie wyborczym.

2020-07-06
🔹 Zbliża się dyskusja w LIBE o praworządności w Polsce, więc Nemo wytęża siły, żeby do członków tej szacownej Komisji dotarły rzetelne informacje o sytuacji pokrzywdzonych. Stąd jego… apel do Morawieckiego, który z pewnością ułatwi autostradowy przejazd emerytom i rencistom z tysiączłotowymi świadczeniami na wypasione wczasy, o czym poinformuje europosłów żeby wiedzieli, jak to polski Rząd dba o nielubianych seniorów. [Autocenzura] mać…, niech no jeszcze jeszcze ktoś mi powie, jak to Lewica walczy o pokrzywdzonych w Parlamencie Europejskim, poszczuję psami.
🔹 Powraca rozsądek. Przewodniczący żąda od liderów opozycyjnego wobec PiS-u planktonu, zaprzestania strzelania fochów po przerypanych w pierwszej turze wyborach i określenia się. Niepotrzebnie jednak wymienił w tym „zacnym” towarzystwie Hołownię, bo jego stanowisko - zwłaszcza po wspólnej konferencji z pretendentem - jest jasne. Na uwagę zasługuje „rozczłonkowanie” przywódców Lewicy, a to znaczy, że przekaz skierowany jest głównie do nich. Niech wiedzą, że ich - jak to napisano - „wygibasy” wcale nie świadczą o „politycznej" mądrości czy sprycie. A wręcz przeciwnie, bo niektóre badania jednoznacznie wskazują na to, że jedna trzecia wyborców Biedronia będzie w II turze głosować na... Dudę. Identyczna sytuacja miała miejsce 5 lat temu, po eksperymencie Millera z Ogórkową. Ale trzem tenorom pewnie to zwisa.

Aktualizacja - wnosząc z braku jakiejkolwiek wzmianki na federacyjnych internetach, Biedroń ii lewicowa spółka mają gdzieś apel Czarneckiego z 4 lipca i żadnej odpowiedzi nie będzie. To znaczy jest, na lewicowych fejsbuku, gdzie Czarzasty buńczucznie ogłosił, że [...] Nikt nie będzie szantażował ludzi lewicy co mają z wyborami zrobić i na kogo zagłosować [...]. Ale już przez gardło nie przeszło mu proste oświadczenie, na kogo odda głos w drugiej turze wyborów. Taka tam, urażona/obrażona duma/dupa.
Jakże inaczej na tle tych zdziecinniałych „przywódców" Lewicy zaprezentował się Rozenek, który potrafił razem z politykami KO wyjść do ludzi i namawiać do głosowania na Trzaskowskiego. Ale Rozenek przyzwoitym jest, a nie bywa.

2020-06-23
Przez fejsbuk przewala się właśnie fala oburzenia po dzisiejszym występie Biedronia u Piaseckiego. Cokolwiek by o tym nie mówić, dwie sprawy są oczywiste. Po pierwsze, kłania się brak reakcji na wszelkiego rodzaju określenia w stylu „dezubekizacja”, „przywileje”, „esbeckie emerytury” i tym podobne mądrości, od lat pojawiające się w różnego rodzaju publikacjach, nawet tych, obiektywnie opisujących problem ustawy grudniowej. Wiem, że i ja i wielu innych pokrzywdzonych pisaliśmy tam, gdzie można było to zrobić i wyjaśnialiśmy, jak nieprawdziwe są te określenia. Jak widać bez skutku. Ale chociaż próbowaliśmy, czego nie można powiedzieć o żadnej z organizacji czy ugrupowaniu politycznym, które mienią się obrońcami/reprezentantami pokrzywdzonych. No i mamy to co mamy. Niedoinformowanych/niedouczonych dziennikarzy. W przeciwieństwie do większości komentujących, oglądałem ten wywiad i pytania Piaseckiego nie uważam za prowokacyjne czy wołające o karę. Po prostu dziennikarz odniósł się do niedawnego, nagłaśnianego (przed)wyborczego „paktu” Biedronia i jego swoistej klasyfikacji osób pokrzywdzonych przez ustawę. A Biedroń, jak to Biedroń. Zamiast krótko odpowiedzieć, że - na przykład - „przywileje”, o których mówi Piasecki, w 2009 roku „nadane” zostały przez PO-PSL, przy wsparciu PiS-u, zaczął znowu pieprzyć o bibliotekarkach i strażakach, po czym dał się zapędzić w kozi róg prostym pytaniem o świadczenia tych pierwszych. I tu jest druga, oczywista sprawa. „Obrońcy” nie mają pojęcia o tym, kogo/czego „bronią”. A przecież w sztabie wyborczym Biedronia jest były europoseł, J. Zemke, który ustawę zna i powinien przeszkolić kandydata chociażby w podstawowym zakresie, żeby ten nie gadał głupot. Ale jak widać, jego pomoc ograniczyła się chyba wyłącznie do sugestii, żeby w czasie kampanii Biedroń okazał też troskę i zainteresowanie losem bądź co bądź kilkudziesięciu tysięcy ewentualnych wyborców. No i wyszło jak wyszło. Co ciekawe, Biedronia w tej audycji żaden z wojowników fejsbuka nie zauważył. Widział tylko Piaseckiego. Toż konie mają mniejsze klapki na oczach

➔ Aktualizacja - Przewodniczący Federacji wystosował pismo do Piaseckiego. Po ponad trzech latach jest wreszcie jakaś oficjalna reakcja jednego z instytucjonalnych reprezentantów pokrzywdzonych. Co do pisma. Na mój gust jest za obszerne, więc „przywileje”, o które pytał Piasecki gdzieś tam zniknęły wśród innych, prawie w całości, słusznych uwag i spostrzeżeń. Prawie, gdyby nie punkt 4, z którego starający się zachować obiektywizm, nieuprzedzony „cywil” wywnioskuje, że ustawa jest zła, bo represjonować powinna wyłącznie funkcjonariuszy byłej Służby Bezpieczeństwa, a tak to oberwali również PESEL-owcy, łącznościowcy, jądrowcy i wielu innych, liczonych w tysiącach.Wygląda to fatalnie I dobrze, że nie wymieniono bibliotekarek czy kierowców..

Drag and Drop Website Builder